We’ve updated our Terms of Use to reflect our new entity name and address. You can review the changes here.
We’ve updated our Terms of Use. You can review the changes here.

W Po​ł​ogu

by Poroniec

supported by
Sightless_Wisdom
Sightless_Wisdom thumbnail
Sightless_Wisdom That cover art does not do the music justice. This is some serious Polish Black that represents the scene very well.
hatbanger_ollie
hatbanger_ollie thumbnail
hatbanger_ollie Every year some (quite hidden) black metal masterpieces from Poland come along. Here's definitely one for 2024! Why great bands like these don't get more recognition is beyond me... I'm hoping that more Polish bands will be touring Belgium and The Netherlands in 2024 because there are so many on my bucketlist already 🖤 Favorite track: Wątpliwości.
Ippocalyptica
Ippocalyptica thumbnail
Ippocalyptica That cover art is kind of impossible to not notice, and the amazing range of vocals - both from the primary as well as the guest vocalists - is a real attention-grabber here. Once you are in the front door, the mid-tempo sections hit you like steamroller-like crushers, and the subtle riffing - at all temps - is surgically precise and pretty menacing. And if I have never said it before, The Fall is an outstanding drummer. Poland keeps on giving us gems, especially in black metal!
YomaBarr
YomaBarr thumbnail
YomaBarr And so two men called (roughly) Miscarried gave birth to a quite strong and fat baby. 10 Apgar, 5 kgs in my estimation. Only, why does it have horns and scales?

ps. did I say anything about a great year for Polish metal by any chance?
ps2. this chanting witch in Moralności is a stroke of genius. Favorite track: Moralności.
/
  • Streaming + Download

    Includes unlimited streaming via the free Bandcamp app, plus high-quality download in MP3, FLAC and more.

      25 PLN  or more

     

  • Compact Disc (CD) + Digital Album

    CD in Jewel Box with 12 page booklet

    Includes unlimited streaming of W Połogu via the free Bandcamp app, plus high-quality download in MP3, FLAC and more.
    ships out within 5 days

      44 PLN or more 

     

1.
Intro 03:00
Krzyczeli w ogień by strawił zepsuty lud Chodź usta mieli zaszyte człowieka chorobą Płonęli krzykliwie okryci czerwieni szałem Okaleczeni z emocji, cuchnący tajemnicą Samotni pośród wyposzczonych drapieżców Pożeranych żywcem w euforycznej bezwładności Żądni jedności w bezładzie waśni W jednobarwnym odbiciu piekła Pstry człek w pastiszowych dziełach Spójrzcie jak pękają kolejne warstwy Na atramentowym płótnie wieczności W ekspresji gniewu stężała oleista ciecz Uwięzieni w labiryncie lęków i cnót Wyrzeźbionym w bielejących kościach Przez bliźnich bez twarzy i grzechu Przemierzają plugawe korytarze myśli By ukryć głęboko przerażenie i wstyd Pod ciężkimi maskami niewzruszenia Pozostanie tylko popiół i żal Tęsknota za zwyczajnym bólem Odbijająca się echem w miejscach Gdzie nie dotarł żaden wędrowiec Gdzie cisza tańczy z dźwiękiem Rozkwitającego życia bez ludzi
2.
W zapchlonym ogonie ostatecznej egzystencji Obezwładnieni wczorajszym pragnieniem Pożeramy jak hieny resztki z królewskiego stołu By następne pokolenia nikczemnych głupców Mogły się pożywić i przetrwać tych kilka marnych Wschodów i zachodów... Lecz nie dane im będzie patrzeć w gwiazdy Matki naznaczone jarzmem zniewolenia Rozdają cuchnące ciała podrzędnym i nędznym I nawet gdy nie będzie już nocy i dni Kurewstwo istnienia wzniesie się wyżej Tam gdzie obserwatorzy oddają się w świętym spokoju Wypróżnianiu nadmiaru czułości Potopem, lawiną, huraganem Gorąca jest krew tej ziemi , a nam ciągle mróz zwęża żyły Wstrzyknijmy sobie dawkę szlachetnej substancji Nazwijmy ją jak chcemy Snem, rodziną, ucieczką lub heroiną Smród naszych myśli zatruwa wszystko Urodzeni by cierpieć w samoświadomości powstania Upadek zawsze był jedyną drogą Kroczmy więc dumnie do miejsca gdzie wszystko się zaczęło By zapaść się w sobie i nigdy nie powrócić
3.
W koło, bez końca Błądzimy po odwiecznym poligonie marzeń Czekając obłudnie aż ktoś upadnie By przywłaszczyć jeszcze więcej Pazerność rodzi plugawość! Jak błędne koło napędzane słowami proroków Strąca nas w przerażającą, bezczasową, bez przestrzenną Amorficzność! Nieproporcjonalnie odczłowieczeni Równomiernie obrastamy w próżność Wychylając wyniośle głowy ponad wiekuisty mur Przesiąknięci skłonnością lekceważenia innych Zbudowaliśmy sierocą faktorię upokorzenia Na ruinach poprzedniej… Gdzie powstały wszystkie Porońce tego świata Co nam dolega? Dlaczego tak bardzo pożądamy? Szczególnie pierwotnych aktów prawa pięści Samowystarczalni w czystej nienawiści Zachłannie odbieramy cudzą niewinność Abominacja stała się naszym wyrokiem Jak w mękach Tantala Imitujemy pradawne, ostygłe wartości Przeżywane przez wieki Zahibernowani w złudnej abstrakcji półsnu W obliczu szyderczych zwierciadeł konieczności Czarnymi źrenicami pożeramy mdłe odbicia Niegodziwość i szaleństwo zawsze stały za nami A wylewność nigdy nie była romantyczna Przewrażliwieni wydychanym powietrzem Zataczamy się wytyczając nowe szlaki Które staną się drogą do domu Dla naszych ukochanych, ociemniałych synów i cór
4.
Przegniłe monotonią obojętności monumenty Przedwiecznych Zapomniane, zlekceważone, wyparte przez niedorzeczności Kielich ,hostię i krzyż... Tiarę ornat i cierń Gorczyca i bluszcz goreje w trupich jelitach Zakotwiczeni w cierniowym porcie Wyznaczyliśmy granice nietrwałości Publicznie obnażeni na ulicach miłości Wyrywamy paznokcie i obcinamy uszy W pokutnych butach, na widelcu heretyka Ostudziliśmy wyzwalane emocje Krocząc po gładkich krawędziach strachu I wyśpiewując "Pieśni o zagładzie" W sali pamięci, w cichej refleksji W nastroju zadumy spłonęły szafirowe relikwie Odsłaniając szpetne obrazy pogardy i fałszu 236 lat od "Wielkiego Zniszczenia" 3 godziny iluminacji na 12 godzin zaćmienia Zerwane mięśnie pokutujących za dnia Codzienne tortury, jednostajna męka Doświadczona archaiczność wylewa żale Wypełniając usta podłymi słowami Bezmiar wysiłku jest wszechobecny Towarzyszy nam od pierwszej sekundy Zgorszeni, zepsuci, pospolicie uczuleni Bogactwem i zasobnością wiary
5.
Moralności 05:21
Ojcze! Jesteśmy głodni Ojcze!? Głośniej niż zwykle milczysz! Po wieczne czasy będziemy przelewać gniew Z dziecięcych czaszek do kielichów niezgody Upijając się niemocą, w samotni i w tłumie Wznosząc toast za każde niedojrzałe serce By krwawiło dla zmysłów i królewskiej rozkoszy Złote zęby w zakutych mordach Przepełnione niespełnionym smakiem Z grubaśnych cielsk wylewa się obłuda Gęsta i cuchnąca jak święta rzeka Zabiera obietnice cielęcych pragnień Ile świętości pozostało w tych obmierzłych domach? Czym wypełnić pustkę po sprzedanej duszy? Tęsknoty i wspomnienia wbite ciężkim młotem W ogniste serca romantyzmem rozdarte Miłość nie jest dla wszystkich… Niczym niewinność lukratywnie sprzedana By bez reszty zapominać, w trosce o atrakcyjne jutro Bachory łkają szukając swych ojców i matek Zamknięte w sierocińcu wszystkich niekochanych Skrywają pod sercem rozczarowanie Częstokroć gorycz wypływa na ulicę By mogły płynąć dalej w utęsknieniu Nie jeden myśliciel złamał wieczne pióro Pragnąc przepisać dziennik martwego słońca Syntetyczna insolacja stała się terapią Dla gnuśnie gnijących w celach moralności W ich oczach skrzy się tylko strach i choroba
6.
Obsesyjnie zaprzyjaźnieni z adwersarzem przypadłości Skrajnie wydziedziczeni z majątku ciała Impulsywnie ,ale z wyczuciem Obdzieramy twarze ze snów Tych co zasnęli przestarzale Niechaj wiatr niesie ich stęchliznę Ich litanie nigdy nie były tak ekstrawertyczne Gdy w milczeniu powtarzali słowa zapomniane Współuzależnieni rutyną adaptacji Odnajdujemy siebie Zawsze po niewłaściwej stronie Kradnąc czas niecierpliwym By pozostali rozczarowani Ich Serca już dawno zamilkły Tęskniąc za krwią Z łańcuchem na szyi , z nadzieją i z garbatą duszą Schodami w dół ,w naszą prywatną ciemność W dół W ciemność Głębiej…
7.
Mądrości 05:43
Zaślepieni chciwością władczego instynktu Wędrujemy przez rozległe pustynie mądrości Zostawiając w tyle ruinę i tragedię W upadłym królestwie Króla niewdzięczników Dlaczego sprzedaliśmy swoje marzenia? By tuczyć się i upijać w zepsutym raju Języki poplątane w niezwykłym bełkocie Zakusy zdobycia pucharu wdzięczności Wyryte żelaznym gniewem w apatycznych sercach Toż to dziw nad dziwy! Nigdy nie ujrzymy już wyrastających drzew Spisując nędzne dzieje opasłych hegemonów Na ostatnich, spalonych kartach historii W tajemnych słowach bez pokrycia Luminarze w zapomnianych wersetach Przykrytych zastygłą smołą w sezamie buntu Wyczekują nowego otwarcia...
8.
Wszyscy kiedyś umrzemy Niespiesznie, bez emocji Męczeńskim szlakiem cierpienia Poprzez ogień Wierzbowego Pana Bądź z rwącym nurtem w głębiny Lete W dyskretność zapomnienia Wszelka światłość i żadna ciemność Nie pobrudzi naszych zwęglonych już serc Kolejny raz zmrużymy oczy W doskonałym skupieniu Z dziatwą na grzbietach Patrząc jak płonie ostatni most Wzniesiony ponad słońcem Pogrzebiemy tyranów czas Wraz z mroźną pełnią Wilczego, krwawego, głodnego księżyca Zbieracze na wysypisku dusz Wypełniają wyschłe studnie Przekleństwami i miłością Dla pragnących i spragnionych Podcinają czarne, butne skrzydła Nieposłusznym, nieśmiertelnym W korowodzie wstydu i niesławy Na wyprzedaż „drugiej śmierci” Nie zdążymy… W źródłach wątpliwości Toniemy trwając niewzruszenie W sąsiedztwie urodnych i wstrętnych Gdzie pomstują wiecznie miłujący Za wymuszone miłości Za odpuszczone winy I słychać tylko afoniczny lament Jak cisza demaskuje dźwięki krzyku Potępionych najokrutniej Odkryte tajemnice gniewnego Tartaru Ostatnią podróżą w zniewolenie i udrękę Ukojenie zwiastuje strupieszały lęk Subtelnie skrywany w kalejdoskopie Tytanów Zamkniętych hermetycznie w kruchych umysłach Zostaniemy tutaj w zadziwiającym letargu

about

Album released via Putrid Cult.
T-shirts are available on Putrid Cult shop: www.putridcult.pl/wydawnictwa-putrid-cult-c-1.html

Ferment - Bass, Guitars, Synths, Mix, Master
Wrzaskun - Vocals

The Fall - session drums

Hekte Zaren - guest vocals (Intro, Niedorzeczności, Moralności, Szlachetności)
Justyna Walczyk - guest vocals (Moralności, Mądrości)
Harvest - guest Vocals (Intro)

Cover art - Maciej Kamuda
Layout design - Harvest

credits

released March 15, 2024

Ferment - Music
Wrzaskun - Lyrics

license

all rights reserved

tags

about

Poroniec Kraków, Poland

Wrzaskun - vocals
Ferment - all instruments

contact / help

Contact Poroniec

Streaming and
Download help

Redeem code

Report this album or account

If you like Poroniec, you may also like: